W minionym tygodniu odbył się konkurs na sekretarza miasta. Nic nadzwyczajnego, gdyż wiadomo, że szykowano się do tego od paru lat. I choć szum trwał ostatnich kilka miesięcy, decyzję o zmianach podjęto już wcześniej. Mi wypada chyba tylko przeprosić najbardziej światłe umysły naszego miasta za tak surową ocenę powyższego wydarzenia (być może wydarzenia roku, choć dopiero luty :)).
Przepraszam za to, że krytykowałem decyzję burmistrza o rozdzieleniu stanowiska sekretarza i naczelnika wydziału organizacyjnego. Przypomnę, że pozbyto się ze stanowiska sekretarza – w mojej ocenie – najbardziej kompetentnego łukowskiego urzędnika. Skoro ponad 24 lata sekretarzowania i utrzymywanie tego stanu rzeczy (pomimo zmian w zarządach miasta, czy zmian burmistrzów) to za mało, aby uznać, że to stanowisko apolityczne, a za osobą byłego sekretarza stoją wykształcenie, kompetencje i doświadczenie – to przepraszam.
Przepraszam komisję konkursową, za to że nie wierzyłem, że wybierze najlepiej. Otóż wybrała najbardziej prawidłowo, jak mogła. Po pierwsze dlatego, że długo się do tego przygotowywano i teraz masa energii nie mogła pójść na darmo. Po drugie dlatego, że kontrkandydat lokalnego sp(t)ołecznika miał zaledwie 32 lata doświadczenia samorządowego, w tym pełnił funkcje wójta gminy, sekretarza i zastępcy burmistrza miasta.
Ale przecież nie będzie Radzyniak pluł nam w twarz!
Przecież najważniejszy jest rozwój własnego, łukowskiego zaplecza. Najważniejsze, że nowy sekretarz ma kilkuletnie (około 4 lat?) doświadczenie urzędnicze. W mojej ocenie zaważyło jednak jego doświadczenie polityczne, pełnił bowiem funkcję sekretarza struktur powiatowych jedynie słusznej w Łukowie partii.
Za wszystkie mącicielskie uwagi i swobodę wypowiedzi, za wolność słowa – PRZEPRASZAM!
„Władza najlepiej sprawdza charakter człowieka” – Arystoteles
Arkadiusz Pogonowski